Ben Bracken to prężnie rozwijająca się rodzina whisky stworzona na potrzeby sieci sprzedażowej Lidl, oferująca nawet 47-letnie single malty oraz 40-letnie blended malty w bardzo przystępnych cenach. Spośród wszystkich własnych marek Lidla tzn. Glen Orchy, Queen Margot, Abrachan i Ben Bracken, to właśnie ostatniemu przypadają najlepsze wypusty. Według internetowych źródeł, zawartość butelek dostarczają różne podmioty. Dlatego zależnie od segmentu wymieniane jest Clydesdale, Wallace & Young albo TSID (The Scottish Independent Distillers). Ben Bracken 18YO to produkt TSID, podobnie jak niedawno recenzowany Ben Bracken 21YO, leżakowany w dębowych beczkach. Stuprocentowej pewności od kogo pochodzi destylat jednak nie mamy, dlatego mówimy o whisky bastard malt. Firma odpowiadająca za butelkowanie podaje tylko, że możemy spodziewać się profilu typowego dla Speyside.

Wygląd – cylindryczna tuba skrywa klasyczną butelkę, która nie posiada żadnych wyróżniających się elementów. Trunek okazuje się oleisty, barwy bursztynowej, co zawdzięcza karmelowi. Whisky filtrowana na zimno, butelkowana w mocy 41,9% ABV.
Aromat – typowy przedstawiciel Speyside, gdzie dominują przyjemne słodko-owocowe nuty. Suszone owoce, miód gryczany, zielone jabłko, słód jęczmienny, morele, landrynki. Alkohol dobrze schowany. Ogólnie przyzwoicie lecz jednokierunkowo.
Smak – zbierzmy z aromatem, serwujący solidną porcję umiarkowanej słodyczy. Babka cytrynowa, kremowe waniliowe nadzienie ciastek, miód, czerwone owoce. Delikatna pieprzność na dalszym palnie stanowi naturalną przeciwwagę dla słodyczy.
Finisz – chociaż nie należy do najdłuższych czy najbardziej rozbudowanych, to wypada całkiem przyzwoicie. Pozostawia słodki posmak palonego brązowego cukru, odrobinę skóry i lekko podpiekającej podniebienie dębiny. Mimo wszystko, to najsłabszy element całości.

Ben Bracken 18YO można kupić za 219 złotych, więc mówimy o najtańszej pełnoletniej single malt whisky dostępnej na sklepowych półkach. Rocznikowe odpowiedniki z popularnych destylarni to wydatek przynajmniej 120 złotych większy np.: Glenfiddich 18YO albo Glenlivet 18YO. Generalnie, trudno znaleźć alternatywę poniżej 350 złotych. Bardziej renomowane wypusty klasy Longmorn 18YO czy Glendronach 18YO Allardice to zupełnie inna kategoria, gdzie zaczynamy zakupy od 450-550 złotych. Pod względem opłacalności Ben Backen 18YO wypada nie najgorzej. Jest to zresztą znacznie lepsza whisky od przykładowo Chivas 18YO (Blended), która spokojnie można degustować w dowolnej formie. Cudów nie oczekujecie, ale solidniej klasy średniej owszem.