Benrinnes to niewielka destylarnia usytuowana u podnóży wzniesienia Ben Rinnes w północnej Szkocji, gdzie ulokowane jest również źródło źródlanej wody służącej do wytwarzania recenzowanej whisky. Wypusty producenta są generalnie trudno dostępne, natomiast najbardziej rozpowszechnioną pozostaje 15-letni rodzynek w rodzinie Flora & Fauna. Benrinnes sąsiaduje z destylarnią Aberlour, charakteryzując się kilkoma ciekawymi rozwiązaniami, wpływającymi na walory aromatyczno-smakowe. Jednak większość destylatów Benrinnes trafia niestety do blendów Johnnie Walker i J&B. Whisky jest butelkowana w mocy 43%, barwiona karmelem, filtrowana na zimno. Parametry takie sobie, ale…
Wygląd – whisky należące do wydawnictwa Fauna & Flora przeważnie nie posiadają kartonowych opakowań, chociaż można spotkać edycje w pudełkach. Sama butelka jest bardzo klasyczna, przypominająca chociażby Lagavulin 16YO. Konsystencja bardzo oleista i piękny miedziany kolor.
Aromat – aksamitna i upajająca kwiatowym, owocowym i winnym aromatem. Absolutna klasyka Speyside w najlepszym wydaniu, czyli suszone owoce, śliwki węgierki, rodzynki, landrynki wanilia, miód. Oceany słodkości przełamuje szczypta siana i ziarnistej kawy. Bardzo przyjemne połączenie.
Smak – najpierw wyczuwalny jest delikatny słodki dymek torfowy, który ustępuje miejsca słodkiemu lecz niezbyt nachalnemu uderzeniu. Ujawnia się mleczno-gorzka czekolada, orzechy, suszone owoce. Końcówka przynosi trochę pikantnych przypraw
Finisz – trwający i intensywnie pracujący na języku. Czekoladowo-rodzynkowa słodycz po chwili przemija, zostawiając nieco cierpkości, goryczki, skóry i tytoniu. Finisz jest również nieco pikantny, jednak z kategorii tych bardzo przyjemnych.
Benrinnes 15YO to znakomita single malt whisky, której naprawdę szkoda na produkcję dowolnego Johnny Walker, dlatego wyświadczcie nam przysługę – kupujcie jeśli możecie! OK, butelka kosztuje około 400 złotych, zatem stosunkowo dużo zważywszy na 15-letni destylat. Przeciętna single malt whisky w takim wieku kosztuje około 200-300 złotych, jednak tutaj Benrinnes 15YO broni się fenomenalną jakością. Recenzowana butelka jest zdecydowanie najlepszą 15-letnia whisky jaką dotychczas piliśmy. W podobnych pieniądze można dostać wprawdzie dwie sztuki Glenlivet 15YO albo Glenfiddich 15YO, jednak Benrinnes 15YO to poziom solidnych 18-letnich single mlatów. Pozycja zdecydowanie godna polecenia.
