Butelki z logiem Jack Daniel’s Old No.7 znajdziecie praktycznie wszędzie, ponieważ jest to jedna z najpopularniejszych whiskey na świecie, będąca absolutnym alkoholowym mainstreamem… Obok szkockich blendów od Johnnie Walker trudno wskazać drugą równie rozpoznawalną markę wśród wysokoprocentowych alkoholi, nawet Ballantine’s oraz Grant’s nie dorównują amerykańcowi popularnością, co zawdzięcza w dużej mierze świetnemu designowi i przemyślanemu marketingowi. Prostokątna butelka z czarno-białą etykietą stanowi element silnie zakorzeniony w popkulturze, któremu hołd oddawali członkowie Rolling Stones, Motörhead czy Motley Crue. Również sposób produkcji Jack Daniel’s Old No.7 jest interesujący, bowiem jeśli wierzyć producentowi, alkohol zostaje przefiltrowany przez trzymetrową (!) warstwę klonowego węgla drzewnego, co zajmuje około dziesięciu dni. Właśnie temu zabiegowi trunek zawdzięcza bardzo rozpoznawalny smak… tylko czy będzie grzechu wart? Historia powstania Jacka Danielsa jest niezwykle ciekawa, dlatego zamiast serwowania Wam skróconej wersji, pozwólcie iż zostawię temat „Jacusia” na inną okazję.
Prostokątna butelka z czarno-białą etykietą stanowi niemalże element popkultury, któremu hołd oddawało wielu artystów.
Jack Daniel’s Old No.7 zamknięty w butelce (40% ABV) mieni się kolorami mahoniowego brązu, bursztynu oraz kasztanowca, zależnie od natężenia światła. Jakby nie patrzeć barwa trunku jest głęboka i szlachetna. W szklance również wygląda znakomicie. Zapach okazuje się zdecydowanie słodki, nieskomplikowany lecz bardzo orzeźwiający, charakterystyczny do tego stopnia, że naprawdę łatwo go zapamiętać. Najpierw w nozdrza uderza alkohol, niezbyt jednak drażniący, a bardziej pobudzający, następnie zaś wanilia naprzemiennie ze słodyczą kukurydzy. Może to wyłącznie siła sugestii, ale odnoszę nieodparte wrażenie, że gdzieś daleko na drugim planie majaczą nuty syropu lub węgla klonowego. Reasumując – aromat Jack Daniel’s Old No. 7 chociaż nieskomplikowany jak przeciętny Amerykanin, można z powodzeniem nazwać przyjemnym, aczkolwiek z porządnymi szkockimi single maltami trudno go nawet porównywać.
Pierwszy kontakt z podniebieniem nie powoduje wielkiego zachwytu, jest słodko ale zarazem bardzo płasko.
No to chlup! Pierwszy kontakt z podniebieniem nie powoduje wielkiego zachwytu, ot, przeciętny burbon vel Tennessey whiskey, mogący pochwalić się słodkim smakiem z dominującą wanilią. Początek jest jeszcze spokojny, ale kiedy przełkniemy zawartość, destylat zaczyna delikatnie przypiekać. Osobiście nie miewam większego problemu, żeby popijać Jack Daniel’s Old No. 7 wyłącznie z kostkami lodu, jednak doskonale rozumiem osoby mieszające Jacka Danielsa z różnymi napojami: coca-colą, błotem, spritem czy nawet sokiem jabłkowym. Whiskey sama w sobie niczego specjalność nie reprezentuje, ale powstała w celu sprawiania radości z picia, niekoniecznie zaś usatysfakcjonowania koneserów, zatem każdy powinien ją konsumować wedle własnego uznania. To przecież bourbon, żaden szlachetny szkot. Finisz po wygaszeniu pieczenia utrzymuje się zaledwie krótką chwilkę, zostawiając na języku oprócz pieprzności lekko szorstkawy posmak palonego słodkiego drewna (węgla). Dodam jeszcze, że połączenie Jacka Danielsa z coca-colą może powodować wyraxny skok poziomu cukru – taka mieszanka dosłownie mordę zakleja.
Jack Daniel`s Old No.7 kosztuje około 80-90 złotych, gdzie za podobne pieniądze można dostać większość smakowitych blendów.
Kiedy przeglądam fora tematyczne i tematy dotyczące Jack Daniel’s Old No. 7 dostrzegam zazwyczaj dwa przeciwstawne obozy – miłośników tego bursztynowego trunku oraz zdecydowanych przeciwników. Osobiście mam ambiwalentne odczucia, ponieważ z jednej strony akceptuję smak Jack Daniel’s Old No.7, niemniej z drugiej preferuję szkockie single malty, oferujące nieporównywalnie lepsze doznania. Muszę natomiast dość krytycznie podejść do kwestii opłacalności, bowiem 0.7L Jack Daniel’s Old No. 7 kosztuje około 80-90 złotych, gdzie za podobne pieniądze można dostać większość smakowitych blendów m.in.: Bushmills Black Bush, Ballantine’s 12Y, Chivas Regal 12YO albo Tullamore Dew Original (1L). Amerykanie niestety mocno się cenią. Podsumowując – jeśli pokochałeś Jack Daniel’s Old No. 7 pewnie pozostaniesz mu dozgonnie wierny, aczkolwiek za zbliżone pieniądze można już dostać wyższe jakościowo whisky.
Dla mnie JD jest za słodki, a z colą to już prawdziwa bomba cukrowa – wolę szkoty 🙂
Spoko napisana recenzja. JD to klasyk z potężnie rozpoznawalną i dochodową marką. U mnie rozpisałem się bardziej historycznie 😉 możecie sprawdzić w wolnej chwili.