Recenzje whisky ze smakiem

Glendronach CS Batch 10

Seria Glendronach CS (Cask Strenght) zadebiutowała w 2012 roku, zainicjowana przez legendę branży Billego Walkera, szybko zyskując uznanie wśród entuzjastów whisky. Gorzelnia w 2017 roku została sprzedana koncernowi Brown-Forman, wówczas stery master blendera przejęła Rachel Barrie, która od edycji #7 kontynuowała dobre tradycje marki. Glendronach CS przeszedł jednak stylistyczną metamorfozę opakowania oraz etykiety (starsze wersje mają fakturę manuskryptu). Recenzowana whisky jest niezmiennie postarzana w selekcjonowanych beczkach z hiszpańskiego dębu po sherry Oloroso i Pedro Ximenez pochodzących z Andaluzji. Chociaż Glendronach CS Batch 10 będący przedmiotem niniejszej recenzji, to whisky nie posiadająca deklaracji wieku, prawdopodobnie leżakowała jednak 8-10 lat. Nie barwiona karmelem, nie filtrowana na zimno, butelkowana w mocy 58,6%.

Glendronach CS Batch 10 recenzja i opinia

Wygląd – klasyczne cylindryczne opakowanie, niczym nie różniące od większości pozostałych wersji. Trzymanie jednego standardu może być plusem w oczach kolekcjonerów. Butelka również wygląda identycznie jak przykładowo Glendronach 18YO Allardice, zwieńczona eleganckim korkiem. Destylat bardzo oleisty. Po nalaniu do kieliszka ma kolor głębokiego bursztynu.

Aromat – upajająco słodka, alkohol bardzo dobrze ukryty. Rozbudowana – miód lipowy, ananas, wanilia, kakao, suszone owoce, orzechy w karmelu, marcepan, czerwone pomarańcze. Całość zwieńczona nutką jakiegoś drzewa sosnowego. Po dodaniu kilku kropel wody nie zmienia swojego profilu, jednak staje się wyraźnie lżejsza oraz bardziej lotna. Aromat jest naprawdę mocną stroną Glendronach CS Batch 10.

Smak – bez rozwadniania robi prawdziwe wejście smoka i trochę pustoszy ślinianki, dlatego warto wykonać kalibrację przed degustacją. Po kilku dramach sytuacja się uspokaja, aczkolwiek destylat nadal okazuje się pieprzny. Polecam dodać odrobinę wody, wówczas pieprzność ustępuje i ujawnia się więcej smaków. Mleczna czekolada, karmel, suszone owoce, śliwki, jabłka i generalnie większość tego, co można wyłapać nosem. Ślinianki pracują na pełnych obrotach aż mlaskasz nieprzyzwoicie.

Finisz – intensywny, rozgrzewający i trwający, kiedy wreszcie uwolnimy się troszeczkę od pieprzności. Dominuje gorzka czekolada, skóra i potężne akcenty tytoniowe. Czuć również wpływ beczek, whisky pozostawia przyjemną cierpkość na języku. Dodanie odrobiny wody nie tylko pogłębia doznania, ale również wydłuża wrażenia. Zdecydowanie polecam nieco rozcieńczyć tego Glendronacha.

Glendronach CS Batch 10 recenzja i opinia

Glendronach CS Batch 10 to whisky przeznaczona dla bardziej zaawansowanych smakoszy, którzy preferują deserowe trunki, a jednocześnie docenią złożony charakter i chętnie eksperymentują. Destylat w czystej formie jest owszem nieco siermiężny, siła alkoholu zabija wiele doznań smakowo-zapachowych, zaś pieprzność dokłada swoje. Dlatego zdecydowanie warto wlać do kieliszka odrobinę wody. Whisky niewiele wówczas traci na intensywności, odwdzięczając się wyższą przyswajalnością, a wtedy naprawdę jest czym się ekscytować. W kwocie około 380-400 złotych to bardzo sensowna propozycja, ponieważ przy założeniu lekkiego rozwodnienia, butelka staje się automatycznie bardziej wydajna. Klasowym konkurentem Glendronach CS jest Glenallachie 10YO CS, kosztujący podobne pieniądze, którego niedługo również weźmiemy na języki.

OCENA GLENDRONACH CS BATCH 10: 60/100



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *